Cukrzycę typu 1 zdiagnozowano u mnie w wieku 37 lat, co oznacza, że przeżyłam sporą część mojego życia bez cukrzycy. Beztrosko podchodziłam do wielu spraw, o których teraz muszę stale myśleć. Jedzenie, picie, ćwiczenia, spontaniczne wakacje - na to wszystko ma bezpośredni wpływ moja choroba. Nie oznacza to, że nie mogę sobie z tym poradzić i cieszyć się sobą. Oznacza to po prostu, że muszę myśleć o rzeczach, o których wcześniej nie musiałem myśleć.
W dniu mojej diagnozy, moja endokrynolog wręczyła mi insulinowy pen, glukometr i wysłała mnie w drogę. Dała mi książkę CalorieKing i wytłumaczyła mi, na jakiej skali można obliczyć, ile insuliny należy przyjmować do każdego posiłku. Reszta zależała ode mnie. Poszedłem do domu, aby zjeść pierwszy posiłek i zorientowałem się, co jem, zmierzyłem wszystko, sprawdziłem poziom cukru we krwi i obliczyłem dawkę insuliny w oparciu o mój współczynnik. Kiedy byłem już gotowy, by usiąść i cieszyć się posiłkiem, byłem psychicznie wyczerpany. Szybko zdałam sobie sprawę, że jedzenie odgrywa teraz zupełnie inną rolę w moim życiu.
To, co kiedyś było czymś, co robiłam, by napędzać i odżywiać moje ciało, teraz mogło negatywnie wpłynąć na moje zdrowie. Będę musiał zwracać na to baczną uwagę bez końca.
Mój związek z jedzeniem i cukrzycą
Z czasem odkryłam, że potajemnie cieszę się z niskiego poziomu cukru we krwi. Dla mnie oznaczało to, że miałam wolną rękę co do wszystkiego w spiżarni i nie musiałam nawet czuć się winna z tego powodu. W końcu byłam pełna jedzenia i żałowałam, a mój monitor glukozy Dexcom ze złością informował mnie o wysokim poziomie. Do dziś uważam, że opanowanie samokontroli, kiedy mój poziom cukru we krwi spada, nie jest łatwym wyczynem.
Zdarzają się też uporczywie wysokie cukry we krwi. Kiedy doświadczam hiperglikemii, wiem, że powinienem wziąć insulinę i być cierpliwym, dopóki poziom cukru nie wróci do normy. Ale co się dzieje, kiedy w końcu jestem gotowa zrobić sobie krótką przerwę na lunch i patrzę w dół, aby zobaczyć, że utrzymuję stały, wysoki poziom cukru we krwi wynoszący 200 mg/dl? Nagle, próbuję powstrzymać się od odżywiania mojego ciała. Zaczęłam toczyć nieustanną wewnętrzną walkę, a jedzenie nagle stało się "zakazane".
Nawinąłem się z ciągłą wewnętrzną walką i jedzenie nagle stało się "zakazane".
Nie zapominajmy o tych cudownych, spokojnych chwilach, kiedy mój poziom cukru we krwi utrzymuje się w "normalnym" zakresie. Nieustannie zerkam na mój Dexcom, żeby sprawdzić, kiedy coś pójdzie nie tak. Jeśli wprowadzę do tego równania jedzenie, mam duże szanse, by zepsuć tę piękną linię. Czasami mam szczęście, dawka insuliny jest prawidłowa, a moje wyniki pozostają stabilne. Niemniej jednak, jest to przykładanie tak dużej wagi do jedzenia, jeśli chodzi o moje zdrowie i samopoczucie psychiczne.
Zdarzają się też sytuacje, kiedy jestem na CrossFicie i mam zamiar wykonać trening dnia, a mój poziom cukru we krwi spada. Następną rzeczą, o której wiem, jest siedzenie w kącie i jedzenie kręgli. Ciężko jest sobie z tym poradzić, a jeszcze trudniej zrobić to ze zdrowym nastawieniem.
Utrzymanie zdrowej relacji z moim cukrem we krwi pomaga mi zaoferować sobie łaskę, jeśli chodzi o jedzenie, które jem i poczucie winy, które odczuwam.
Końcowe przemyślenia
Nigdy nie wyobrażałam sobie czasu, kiedy będę musiała skupić się tak bardzo na jedzeniu i jego wpływie na moje zdrowie fizyczne i psychiczne, zarówno krótko- jak i długoterminowe. Utrzymywanie zdrowej relacji z poziomem cukru we krwi pomaga mi zaoferować sobie łaskę, jeśli chodzi o jedzenie, które jem i poczucie winy, które odczuwam. Myślenie o liczbach jako o danych pomaga mi pozbyć się emocji i w końcu nabrać zdrowszego nastawienia. Skupienie się na tym, co mogę kontrolować, było ważnym elementem w osiągnięciu tego celu. Uczyń z jedzenia swojego przyjaciela, a nie wroga.
Szanujmy jedzenie za to, co nam oferuje i bądźmy świadomi tego, że jedzenie może negatywnie wpływać na naszą perspektywę.